3/17/2018

ciemna strona miasta || portret




Dziury po kulach. Wciąż.
Czwarte co do wielkości miasto w Chorwacji, tętniące życiem, a jednak mocno złamane. Ostrzelane ściany i opuszczone budynki są tu na porządku dziennym. A młodzi przeważnie nie chcą tu mieszkać i wieją do większych miast albo za granicę. Miasto urokliwe, ale przez to i przez wzgląd na swoje wschodnie położenie - z niewykorzystanym potencjałem.
I nadal nie wszystko jest tu w porządku, natykam się czasem - i w Osijeku i w Zagrzebiu - na takie kwiatki:

A jak to jest z tym miastem i jak było podczas wojny, opowiedział mi mój buddy. Zamierzam na łamach tego bloga robić czasem "portrety" - pokazywać ciekawych ludzi, których tu spotykam i opisywać ich historie. Ale ten portret będzie nietypowy, ponieważ on akurat prosił, żeby jego danych ani zdjęć nie zamieszczać.

Ma teraz 28 lat, kończył ekonomię, ale nie pracuje w zawodzie. Właściwie w ogóle nie pracuje - obecnie jest na stażu w jakiejś firmie IT. Programuje - sam się nauczył. Po studiach chciał wyjechać na Zachód, do Niemiec, ale nie mógł znaleźć tam pracy, podobno ze względu na jego niemiecki. Nie wyszło i wrócił do Osijek. Zawziął się jednak i nie daje za wygraną. Dużo pracuje, nie imprezuje, jest ambitny i naprawdę zdeterminowany. W Osijek mieszka z rodzicami, to starsi już ludzie. Nie jest to dla niego komfortowa sytuacja, ale lepsza niż gdyby miał coś wynajmować z przyjaciółmi. Jego znajomi czasem wynajmują - tłoczą się w czwórkę na jednym pokoju, żeby odłożyć trochę grosza. W związku nie jest. Mówił, że ostatnim razem była na wymianie dziewczyna, z którą coś iskrzyło. Były jednak dwa problemy - była dla niego zbyt bezpośrednia, to od niej wyszła inicjatywa, żeby może spróbować. A po drugie - nosiła burkę. A on nie może przez to przeskoczyć. I generalnie związki chyba nie są dla niego. Nie umie się oddać, czuje się kontrolowany. Nie potrafi.
Jego rodzina dobrze wspomina czasy Jugosławii. Prababcia znała nawet Tito, kiedy przyjeżdżał do miasta, witała go chlebem. Żyło się spokojnie, głosy niepodległościowe nie były silne, Jugosłowianie cieszyli się dużą dozą wolności. Gdy Tito zmarł, Słowenia i Chorwacja jako pierwsze ogłosiły niepodległość. Zróżnicowane etnicznie i religijnie Bałkany ogarnęła wojna domowa, która swój początek miała w Serbii.
Nie mam na celu historycznej analizy, więc zainteresowanych przyczynami i przebiegiem, odsyłam do źródeł.
Ziomek opowiadał, że gdy wojna miała miejsce, miał już 6 lat. Właściwie był dzieckiem ulicy. Dzieciństwo upłynęło mu wśród świszczących kul i niepokoju o jutro. Przez Osijek przechodził front, miasto miesiącami było ostrzeliwane, zburzono mosty i niektóre budynki. Stracił dziadka - Serbowie obcięli mu głowę. Jego ojciec ma serbskie imię - Bronko. Jednak po dziś dzień przedstawia się jako Bronislav, bo to jest chorwackie. Chorwaci nadal nie żyją dobrze z Serbami, lubią się natomiast z Bośniakami.

Po wojnie ludzie stali się agresywni, pojawiły się gangi, mój ziomek sam miał taki epizod, był nawet skinheadem, co dziś uznaje za idiotyczne i ma nadzieję, że mimo tego wszystkiego, jest względnie normalny. Swoich rodziców nie lubi, oni też zmienili się przez wojnę, matka przestała być tą samą osobą, leczyła się psychiatrycznie. Nie mają najlepszego kontaktu. A on sam jest przez to wszystko nadłamany. Mógłby żyć inaczej, gdyby nie wojna. Musi się starać dużo bardziej niż inni, żeby choć zbliżyć swoje szanse do rówieśników z Zachodu.

Mieszkając tu, każdego dnia mijam dziesiątki ludzi, którzy wszystko to pamiętają. Część z nich może uczestniczyła w walkach, wielu z nich straciło swoich bliskich - dosłownie lub choćby w przenośni. Czasem widzę tych, którzy się nie podnieśli, mają to wyryte na twarzach, mają czarne puste oczy. Ale w większości żyją jak gdyby nigdy nic. Ale co innego mają robić? Biorąc pod uwagę, że ta wojna była tak przecież niedawno, świetnie im idzie. Mają ładne miasto, lubią siedzieć razem w kawiarniach, są wyluzowani.

Zastanawiam się, czy jeśli wojna w Syrii wreszcie się skończy, oni też tam płynnie wrócą do normalnego życia i za 20 lat tylko dziury po kulach i smutne oczy niektórych będą przypominać o tym, co teraz się tam dzieje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz